poniedziałek, 28 listopada 2011

wmawiaj mi że szczęście mam.

chętniej chodzi się na zdjęcia, kiedy jest ciepło. chętniej pozuje się do zdjęć, kiedy jest ciepło. weekend minął mi fajnie, ale jutro szara rzeczywistość. w sumie nie przeżywam za bardzo. :D

niedziela, 20 listopada 2011

Istniejesz może w wersji z sercem? Bo bardzo chciałabym mieć Cię takiego.

niestety nie było dziś nowości, w sumie nie miałam siły nawet. ale postaram się o jakieś na tygodniu. jak się uda to w sobotę wbijam do Warszawy, i będą dwie sesję! :) siedzę sobie teraz słuchając muzyki i jakoś nie chcę mi się poczytać tematów z historii, mimo, że powinnam, bo jutro klasówka. poczytam potem. 

zastanawiam się poważnie nad tym wszystkim. 

sobota, 19 listopada 2011

po chuj godzić się i podawać innym rękę? rozejrzyj się, przecież jest tak obojętnie.

'' Ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz?
Ty jesteś tam, ja jestem tu, nie wiem co trzeba zrobić już
i chciałbym mieć dziś już pod nogami pewny grunt i,
żyć z Tobą, być przy Tobie, mieć coś, wiedzieć już.
Ten świat jest jakiś nienormalny dziś, to miejsce, ten kraj, ten kryzys,
a w tym wszystkim ja i Ty.
Chciałbym już wiedzieć, że dobrze wiem jak mamy żyć,
lecz dobrze wiem, nie mam nic, jak ja i Ty.

Tak dobrze czuję się, gdy jesteś obok (przy mnie),
tak ważny czuję się, gdy mogę objąć Cię, wiesz?
Tak mało znaczy dla mnie wtedy wszystko inne i,
to jest tak silne, że znów tak mocno tego chce i nie chcę już myśleć,
to wszystko jest tak dziwne, ten kraj, to miejsce, miało być przecież inne. ''

Pezet - Nieważne <3


piątek, 18 listopada 2011

Zacznijmy od początku, wyglądasz całkiem ładnie. Jak dla mnie to wyglądasz nawet zajebiście fajnie.

odpoczęłam sobie kilka dni od różnych serwisów społecznościowych, niby trochę mi to pomogło. ale do końca nie jest tak, jak być powinno niestety. gubię się z myślami, ale już i tak jest lepiej. może dlatego, że zaczynam być obojętna. wiem, że nie zasłużyłam na takie traktowanie. w życiu nie ma się zawsze tego, co by się chciało mieć. u mnie to chyba jakaś przypadłość, że zaraz po tym jak jest dobrze, wszystko się wali. w sumie to się już przyzwyczaiłam. nienawidzę najbardziej swojej naiwności, szybkiej ufności w słowa. tyle pięknych słów mi dał.. a tymczasem niosę na ustach uśmiech, mimo, że serce płacze. dobrze, że mam jeszcze przyjaciół wokół siebie. pomagają mi, wspierają. tego teraz potrzebuję najbardziej. cieszę się, że ich mam. dziękuję Bogu za to.



czwartek, 10 listopada 2011

nigdy nie było czysto, a jak się jebało, to wszystko.

byłam w szkole, mimo, że nie czułam i nadal nie czuję się dobrze. boli mnie gardło, ledwo mówię wciąż. idę sobie herbatki zrobić i trochę posmęcić przed tv. nie mam nic innego do roboty.
smutno. :(


wtorek, 8 listopada 2011

that girl.

byłam dziś u lekarza, nie poszłam na praktyki, mam zwolnienie do czwartku, mam gorączkę, 39 stopni, powinnam leżeć w łóżku, i właściwie to zaraz idę. właściwie to już.

poniedziałek, 7 listopada 2011

kryzys w Nas.

dlaczego życie jest takie? dlaczego gdy tylko szczęście się do mnie uśmiechnie wszystko się wali? no dlaczego? ze mną jest może coś nie tak, kiedy wreszcie się ustatkuję z tym wszystkim. tracę już siły na to wszystko. nie jestem aż tak silna.

to byłoby na tyle użalania się nad sobą i swoim beznadziejnym życiem.
piję sobie właśnie gorącą herbatkę, co dobrze działa na moje bolące od kilku dni gardło.
wypiję i jadę do fryzjera grzywkę podciąć, potem szkoła. może tam humor będzie lepszy, zawsze jest w sumie.

w sumie to kocham Go bardzo i nie rozumiem czemu tak się dzieje. :( 

niedziela, 6 listopada 2011

feel the heartbeat.

ciągle bez zmian, ciągle źle się czuję, ciągle nie wiem na czym stoję. bardzo mnie męczy to czekanie, bo tak naprawdę nie wiem na co czekam. mimo wszystko trzeba jakoś żyć. idę zaraz się ogarniać, o 14 na zdjęcia. wreszcie coś, co lubię. zapewne to poprawi mi humor. miłego dnia życzę.